Aktualności

Wszystkie aktualności

Perypetie "boguchwalskich" załóg podczas 23. Rajdu Rzeszowskiego

W sobotę 9 sierpnia zakończył się 23. Rajd Rzeszowski. Załogi rywalizowały na odcinkach specjalnych w Godowej, Lubeni, Wysokiej, Wojaszówce, Zagorzycach oraz Rzeszowie. Shakedown, czyli odcinek testowy, odbył się na drogach Niechobrza. Najlepszy wynik w Niechobrzu uzyskał zwycięzca całego rajdu Maciej Rzeźnik.

23. Rajd Rzeszowski stanowił 4. rundę Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, 4. rundę Mistrzostw Słowacji i 8. rundę Mistrzostw Strefy Europy Centralnej w Rajdach. Na podrzeszowskich trasach ścigali się również uczestnicy Rajdowego Pucharu Polski, w tym dwie załogi związane z Boguchwałą. 

Oplem Astra GT z nr 127 wystartował boguchwalanin Hubert Janów. Hubert na co dzień staruje w wyścigach górskich. W 2013 roku 3 razy stawał na podium Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. W tym roku, dwukrotnie wywalczył podium w Załużu i zajmuje 2 miejsce klasie HS/Z-2000. Dzięki wsparciu Gminy Boguchwała oraz innych sponsorów, załodze Janów Motorsport udało się zebrać budżet, aby wystartować w Rajdzie Rzeszowskim.

Rajd okazał się bardzo trudnym przedsięwzięciem dla zawodników. Z rywalizacji odpadło aż 37 samochodów. Opel w barwach Boguchwały podróżował także z przygodami i nie raz potrzebna była pomoc kibiców, aby powrócić na trasę. Na pierwszym odcinku załoga uplasowała się na 30 pozycji. Etap w Wojaszówce Hubert pokonał z 20 czasem, przez co awansował o 6 miejsc w klasyfikacji generalnej. Niestety po odcinku w Zagorzycach boguchwalski kierowca musiał się wycofać z rajdu. Hubert Janów wystartuje we wrześniu w Wyścigu Górskim w Korczynie.

Z przygodami na metę rajdu dotarł legendarny FSO Polonez 2000 z nr 155. Za kierownicą zasiadł Paweł Hoffman - organizator Zlotu Pojazdów Zabytkowych w Boguchwale. Na fotelu pilota zasiadł piosenkarz Michał Wiśniewski. Zespół Poloneza uplasował się na 27 miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu.

Paweł Hoffman: Pierwszy OS Wysoka, a w kabinie pojawił się dym. Nie mogliśmy wycofać się na samym początku rajdu. Zapytałem pilota, ile do mety i jak usłyszałem że tylko dwa kilometry, to nie odpuściłem. To była trafna decyzja, bo przyczyną zadymienia było chlapnięcie oleju na kolektor wydechowy. Po za tym na pierwszym OS-ie przesunęliśmy geometrię lewego przedniego koła uderzając w jakiś wypust, co powodowało późniejszy brak stabilizacji samochodu, szczególnie na lewych zakrętach. Najważniejsze jednak było to, że zgraliśmy się z Michałem i muszę zaznaczyć, iż należy on do bardzo skrupulatnych pilotów. Nasza wspólna współpraca zaowocowała i mogliśmy się znaleźć na mecie. Jest to szczególnie ważne dla mnie, bo po kilku startach pierwszy raz ukończyłem Rajd Rzeszowski. Chciałbym też podziękować całej naszej ekipie pasjonatów, która pomagała nam przygotować się do startu, a szczególnie Agnieszce, Zdzisławom, Elżbiecie i Qbie.

Michał Wiśniewski: To było kolejne ciekawe doświadczenie w mojej rajdowej przygodzie. Nie wiem jak w RSMP, ale wśród zawodników legend panowała iście przyjacielska atmosfera co spowodowało, że jechało się z przyjemnością. Ja nabrałem pewności siebie bo Rajd Rzeszowski jest jednym z bardziej wymagających i z pewnością tutaj wrócę. Cieszę się że są tacy ludzie jak Paweł Hoffman, którzy budują takie samochody i dojeżdżają tak wymagające rajdy.

Źródło: www.automobilrzesz.plwww.rajd.rzeszow.pl
Foto: UM, Adam Roch, Angelika Hraca, Dariusz Ołtuszyk, Ewa Karaś, Grupa 4x4, Jakub Kucha, Klaudia Traciak, Marek i Rafał Ludera, Qba Żołędowski
Video: youtube.com, Ruti Sport Video TV

Galeria