Zespół SKS-u MOSiR Dukla aż pięć z ośmiu dotychczasowych spotkań kończył w tie-breakach. Tym razem stało się inaczej i Lubczy do zwycięstwa wystarczyły cztery partie. Zaczęło się od przegranego na własne życzenie seta. To jednak nie wybiło ich z rytmu. Siatkarze z Racławówki zagrali dobre zawody i złamali opór twardo grających gości, którzy chcieli wywieźć z Niechobrza choćby jeden punkt.
Już od pierwszych piłek inicjatywa była po stronie Lubczy, którzy uchodzili za faworyta tego spotkania. Siatkarze z Racławówki dobrze grali w obronie i wykorzystywali kontry. Skutecznie w ataku prezentowali się Przemysław Fedko i Maciej Świst, co pozwalało miejscowym utrzymywać tą zaliczkę przez dłuższy czas. SKS zaczął ryzykować serwisem i po chwili przegrywał już tylko 14:12, a skuteczny atak na kontrze autorstwa Zbigniewa Mosonia dał im punkt kontaktowy. Zawodnik chwilę potem dołożył jeszcze asa serwisowego i na tablicy był remis 16:16. Drużynę gości w grze utrzymywał Maciej Chłap, który kończył niemal wszystkie piłki. Dzięki temu przez dłuższy czas trwała walka "punkt za punkt". Wtedy do gry włączył się niewidoczny wcześniej Mirosław Sowa, który skutecznie atakował i grał w bloku. Zrobiło się 21:19 dla gospodarzy, a po chwili nawet 23:21. Wydawało się, że Lubcza kontroluje sytuację, ale przydarzyły się jej dwa błędy i goście doprowadzili do remisu 23:23. W kolejnej akcji zawodnicy z Dukli zapunktowali blokiem, a potem wykorzystali kontrę i to oni dość nieoczekiwanie cieszyli się z prowadzenia 1:0.
Ten dosyć pechowo przegrany set nie wybił z rytmu siatkarzy z Racławówki. Od początku kolejnej odsłony utrzymywali oni nieznaczną zaliczkę, którą udało się jeszcze powiększyć po asie serwisowym Przemysława Fedko i na tablicy widniał wynik 9:6. Chwilę potem skutecznym blokiem popisał się Mateusz Bryliński i było już 13:8 dla gospodarzy. Zawodnicy SKS-u zaczęli się mylić i przewaga Lubczy wzrosła do sześciu oczek. Miejscowi wywierali na rywalach presję zagrywką, w dodatku skutecznie grali w obronie i mogli wykorzystywać kontry. Przyjezdni, nie mogąc skończyć ataku, zaczęli szukać coraz trudniejszych rozwiązań i dość często się mylili. Gospodarze prowadzili już 20:12, ale na chwilę się rozprężyli i zespół z Dukli zmniejszył straty do pięciu oczek. Na więcej Lubcza już nie pozwoliła i spokojnie zwyciężyła seta do 17.
Siatkarze z Racławówki poszli za ciosem także w pierwszych akcjach trzeciej partii. Dzięki skutecznym serwisom Patryka Masłowskiego udało się odskoczyć na trzy punkty, ale goście nie rezygnowali i po kontrze wykończonej przez Mosonia przegrywali już tylko 4:5. Kolejne akcje należały jednak do miejscowych. Wysoką skuteczność od samego początku utrzymywał Fedko, a gdy blok dołożył Masłowski, gospodarze prowadzili już 10:5. Goście zaczęli wówczas dobrze grać w obronie i wykorzystując kontry, zmniejszyli straty do dwóch oczek. W zespole z Racławówki po raz pierwszy w tym spotkaniu pojawił się problem z przyjęciem i dukielski MOSiR zdobył punkt kontaktowy przy stanie 14:13. Efektownym blokiem odpowiedział duet Hołobut/Koniuszewski i miejscowi ponownie odskoczyli na trzy oczka. W kolejnej akcji, po długiej wymianie, goście zaatakowali ze środka w aut i było 19:15 dla Lubczy. Pewne, mocne ataki Hołobuta dały gospodarzom pierwszego setbola przy stanie 24:19, a ostatecznie set zakończył się ich zwycięstwem 25:21.
Zawodnicy z Dukli cały czas wierzyli, że mogą wywieźć z Niechobrza choćby jeden punkt i początkowo w czwartym secie to oni utrzymywali skromną zaliczkę, a wyjątkowego pecha w swoich akcjach miał Mateusz Hołobut. Gdy asa serwisowego posłał Zbigniew Mosoń, było już 9:5 dla MOSiR-u. Lubcza jednak nie spanikowała, skutecznymi atakami na kontrach odpowiedzieli Fedko i Świst, dzięki czemu gospodarze uzyskali punkt kontaktowy. Później kibice obejrzeli dłuższy fragment walki "punkt za punkt". Siatkarze z Dukli grali skutecznie w ataku, a w tym fragmencie ich liderem był przesunięty ze środka na prawe skrzydło Damian Wiernusz. Miejscowym udało się w końcu zapunktować blokiem i objęli oni prowadzenie 15:14. Zawodnicy z Racławówki zaczęli bardzo dobrze pracować blokiem i obroną, a gdy długą akcję kapitalnym atakiem z szóstej strefy wykończył Maciej Świst, było już 17:14. Później ciężar gry spoczął na Przemysławie Fedko i to pozwalało utrzymywać trzypunktową zaliczkę. Gości do walki poderwał jeszcze świetnie dysponowany Maciej Chłap i po chwili przegrywali już tylko 20:21. Wtedy sprytny manewr wykonał trener Lubczy Grzegorz Masłowski, który na podwyższenie bloku wprowadził środkowego Bartłomieja Szalachę, a grającego z konieczności na środku Kamila Koniuszewskiego przesunął na jego nominalne lewe skrzydło. Był to strzał w dziesiątkę. Obaj zdobyli trzy ostatnie punkty tego spotkania.
Lubcza zajmuje 4 miejsce w tabeli z 16 punktami. Przed przerwą świąteczną zespół prowadzony przez Grzegorza Masłowskiego i Andrzeja Tereszkiewicza czeka jeszcze jedno starcie z ekipą MOSiR-u Jasło. Mecz odbędzie się w najbliższą sobotę o godzinie 17:00.
SST Lubcza Racławówka - SKS MOSiR Dukla 3:1 (23:25, 17:25, 21:25, 21:25)
Źródło i fot. www.sstlubcza.com